Geoblog.pl    polkowa    Podróże    Indie i Nepal, Trekking dookoła Annapurny oraz do Bazy pod Annapurną    I mamy Indie
Zwiń mapę
2008
06
wrz

I mamy Indie

 
Indie
Indie, Mumbai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6842 km
 
Przygodę czas zacząć!

Lot mija w miarę spokojnie, lecimy super wypasionym samolotem- każdy ma swój własny monitorek z muzyką, filmami, grami itp. Bartek, z którym będę podróżować przez 10 dni, smacznie śpi całą drogę, a ja niestety męczę się niemiłosiernie. Zmiana czasu i płączące dziecko niedaleko mnie nie dały mi zmrużyć oka przez całą 8 godzinną podróż z Helsinek do Mumbaju.

Lotnisko w Mumbaju nadawałoby się do horroru - z sufitu zwisające kable, rury, a taśma podające bagaże była cała w dziurach, poza tym brud oraz totalny brak informacji, jaja jak berety. Z lotniska mieli nas odebrać znajomi Bartka jednak jak to w życiu bywa, nic nie przychodzi łatwo i po wypatrywanych Hindusach ani śladu.
Od razy odczułam zmianę klimatu - duchota, gorąc i wilgoć lepiąca się do ciała, czyli po prostu monsun. Nie ma czym oddychać . Przez 2 h bez celowo kręcimy się po lotnisku, z wypchanymi prezentami z Polski ,ciężkimi plecakami. Bartek wciąż ma nadzieję, że koledzy się pojawią, jednak ja już wzięłam sprawy we własne ręce, bo jak „Umiesz liczyć, licz na siebie"

Ciężko było uzyskać jakąkolwiek info jak się dostać do miasta. A co najśmieszniejsze o Mumbaju nie wiemy kompletnie nic, nie mamy żadnego przewodnika- mój polski przewodnik obejmuje tylko Indie Północne. Bartek nie ma żadnych namiarów na kolegów i mało co go za to nie rozszarpię. Istny koszmar! Dorywam jakichś białasów, i wertuję ich przewodnik Lonely Planet w celu obrania jakiegokolwiek kierunku, aby jak najdalej od tego lotniska!. Taksówkarze żyć nie dają, oblepiają nas jak muchy.

Po długiej walce decydujemy się na taksówkę do dzielnicy Colaba, gdzie znajdujemy w miarę tani hotel, nieopodal sławetnego Hotelu Taj Mahal. Hotele w Mumbaju są bardzo drogie, ale dzięki spotkanym w kafejce Hiszpanom znaleźliśmy w miarę tani, ohydny pokój za 550 rupii po stargowaniu z 800. Pokręciliśmy się trochę po dzielnicy, ale straszny upał i zmęczenie dało się we znaki. Ja nie zmrużyłam oka od 24 h. Po jakimś czasie udało nam się skontaktować z tymi znajomymi - dwoma chłopakami - którzy nas odebrali taksówka i zabrali do siebie. Nasi znajomi- Hindusi- okazują sie katolikami, z korzeniami w Portugalii. Mieszkają jakieś 20 min od lotniska a my pojechaliśmy do hotelu na drugim końcu miasta - ponad godzinę drogi autem!!!
Niestety za hotel już zapłaciliśmy bezzwrotnie... U znajomych kolacja powitalna z całą rodzinką. Bardzo sympatyczni i dobrzy ludzie. Zwłaszcza matka Sara - złota kobieta. Zgodnie z kulturą indyjska maja służbę - kucharza, sprzątaczkę, kierowcę... Mieszkają w dzielnicy Bandra - jednej z lepszych dzielnic usytuowanej, tuż nad samym Morzem Arabskim, gdzie obok nowoczesnych bloków i domów jednorodzinnych zaraz za rogiem mieszka biedota, w błocie i smrodzie. Kraj kontrastów! To prawda!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
polkowa
Paulina Kowalska
zwiedziła 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 37 wpisów37 8 komentarzy8 99 zdjęć99 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970